piątek, 23 kwietnia 2010

Wielki Błękit

"Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego nie jestem w stanie zmienić. Daj mi siłę, bym zmienił to, co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego."

Minęło prawie 2 lata i nie zaglądałem tutaj.
No cóż emocje opadły, pewnie i tak nikt tego nie czytał.
Ale moje posty pozostały, jak teraz je czytam nie bardzo wiem, czy już się wstydzić, czy też jeszcze poczekać na następne wpisy.
Postanowiłem pisać bez odnoszenia się do wpisów starszych o te 2 lata, przynajmniej na razie.
Cytat z początku, już nie pamiętam kogo pochodzi jeszcze z tamtego czasu, leżał sobie gdzieś na serwerze i czekał... I się doczekał.

Nie zmieniło się jedno, dalej szczerze nienawidzę swojej pracy, a że spędzam na statkach połowę życia, to tak jakbym żył w połowie.
Jakkolwiek ponuro by to nie brzmiało (chyba tylko w mojej głowie, a może także w Twojej czytelniku) przyzwyczaiłem się.
Ma to też oczywiście jakieś swoje dobre dobre strony. Lecąc „Misiem” ważne, żeby te plusy nie przesłoniły Wam minusów.

Aha, aktualnie jestem na statku, odzyskałem hasło, bo oczywiście po tych 2 latach dawno się zapodziało, wachta się kończy.
Jeśli ktoś ma ochotę na komentarz, albo na e-maila na mój adres scarpetek@gmail.com zapraszam, na pewno bardzo to podbuduje moje ego. Do następnego wpisu „mój dzienniczku”

Brak komentarzy: