sobota, 24 kwietnia 2010

Szczerość rodzi nienawiść

Jak, nie pamiętałem, nie zaglądałem, nie pisałem, to nie (! dużo tych nie).
A teraz jak mnie wzięło, nie mogę się powstrzymać, żeby nie przelewać swoich przemyśleń, dla dobra... (tutaj każdy sobie może wstawić, dla czyjego dobra)
Chcę pisać, a pewnie jak większość nie mam dużo albo wręcz nic do powiedzenia. Ale mam tę przewagę, że i tak nikt tego nie czyta (to pewnie jakiś atawizm, za dużo o tym nawijam). Trochę mi lepiej, jak pomyślę ilu jest czytanych, a mają do powiedzenia nie więcej.
Właściwie do tej pory odwiedzałem i czytałem tylko jednego bloga „Spojrzenie z boku Zibiego” . Jakiś czas temu zaglądałem też na bloga Artura Andrusa, nie pamiętam w tej chwili adresu, ani nazwy (akurat teraz nie mam dostępu do sieci, piszę w edytorze tekstu, ale nie w 'Wordzie' heh), ale poszukam. OK znalazłem „Blog Niecodzienny Artura Andrusa” Te 2 mogę z czystym sumieniem polecić, autorzy mają coś do powiedzenia. Z drugiej strony, jakoś specjalnie się blogami i blogerami nie interesowałem. Na powyższe trafiłem przypadkiem.
No i jeszcze dziś szukałem bloga Zbyszka Hołdysa, ale po kolei.
Jakiś czas temu jadąc samochodem słuchałem „Trójki” i traf chciał, że był wywiad z Nim. Mówił o swoim zaangażowaniu w pomoc CHOREJ dziewczynie (i oczywiście o muzyce). Jak również o blogu charytatywnym, jaki dla niej prowadzi. Znalazłem go „Ja, Hołdys” . Gorąco polecam, mimo iż jest trochę chaotyczny, hmm... może dla mnie.
Znalazłem również inny blog, chyba??? http://zbigniewholdys.blip.pl/ , potencjalnie nawet bardziej dla mnie interesujący ale ten już kompletnie nieczytelny – niedostępny. Żeby poczytać trzeba by się w tej domenie zarejestrować??? Dziwne to jakieś, ale się nie upieram, możliwe że dla blogerów to sprawa oczywista. Jeśli oczywiście można pisać o blogerach, jako o jakieś grupie, społeczności etc.
Ale wracając, do Hołdysa dowiedziałem się dopiero teraz!, że lata temu nagrał płytę 'holdys.com' . Znalazłem ją, i teraz dosyć często jej słucham. Rzecz jest naprawdę godna uwagi.
Już, od lat nie czytam czasopism muzycznych, radia słucham jedynie w samochodzie. Od jakiegoś czasu staram się słuchać „Trójki”, po wielu wielu latach przerwy, ale magia tej '3' lat 80/90 nie wraca i już nie wróci. A 'RMF FM', no każdy wie co to za badziewie, ale do samochodu wygodne, nie rozprasza, nie zmusza do myślenia. W większych miastach są jakieś fajniejsze stacje, które potrafią pograć fajną muzę, np. jak jestem w Bydgoszczy u siostry 'Roxy FM'. Ale u mnie na wiosce, szkoda gadać... 'Radio Kaszuby'
Właściwie wszystko, czego ostatnio słucham: Hołdys, 'Strachy na Lachy', 'Nagły Atak Spawacza'(! zwłaszcza) istnieje poza oficjalnym obiegiem. Łączy ich jedno mają coś do powiedzenia.
Są kontrowersyjni, są szczerzy

Brak komentarzy: