wtorek, 18 maja 2010

Wieczny serial

„Ta karczma Rzym się nazywa kładę areszt na Waszeci” Zdumiewające jak te słowa pasują do Rzymu (ale mam na myśli serial) i do mnie. 'Rzym' po raz kolejny. Pierwszy sezon, szkoda że skończyło się tylko na dwóch. Arcydzieło, dla mnie serial wszechczasów. Scenarzysta (scenarzyści?) to geniusz. Nie wiem jak było naprawdę z tymi wszystkimi przypadkami, jakie tam występują. Jeśli nawet to tylko licentia poetica, to jest to coś co Marek Hłasko nazywał zmyśleniem prawdziwym. Historią rządzi przypadek. Wracając do serialu, wszystko tam wydaje się trafione. Obsada dobrana zupełnie wyjątkowo. Historia HISTORIA, doskonała sama w sobie. Narracja nie gorsza, mimo ze oglądam po raz któryś dalej wciąga. WCIĄGA. Coś bym chętnie zalinkował, ale jesteśmy teraz w miejscu, w którym nasz byle jaki statkowy internet nie działa. I znowu skorzystam z naszej skrzynki e-mailowej. Poprzednio jak używałem tego medium, do wygenerowania posta chciałem dodać emoticonę, ale wyszedł z tego bełkot. Jest jakiś błąd w formatowaniu posta przez e-maila i linki nie wyświetlają się poprawnie. Pewnie dla pierwszego z brzegu informatyka to bułka z masłem Tak, że polecam 'google' i 'you tube' i wklepać hasło „Rome”.

A potem polecam włączyć sobie równie mocną muzę, ja odpaliłem Spoken. Zacytuje klasyka, ' o tym nie należy pisać, tego trzeba bardzo głośno słuchać'. A link do oficjalnej strony 'Spoken' jest gdzieś na dole tej strony. Można również skorzystać ze sposobu podanego wyżej. Swoją drogą jak znowu będzie internet dorzucę tam jakiegoś linka do „Rzymu”.

Brak komentarzy: