poniedziałek, 3 maja 2010

Jak gdyby nigdy nic

Poprzedni post, to reakcja na kolejny senny koszmar. Teraz trochę spokojniej, od jakiegoś czasu odnoszę nieodparte wrażenie, że powinienem się brać za podsumowanie dni których za mną. Najstraszniejsze są samotne noce, kiedy sen nie chce przyjść. Kiedy demony, JESZCZE czają się za progiem. Są tuż tuż. Tak bardzo chciałbym się nie przejmować, nie myśleć szczególnie w takich chwilach.
Sam nie wiem, czy boję się śmierci, czy nie, na pewno czegoś się boję. Pamiętam, że gdzieś przeczytałem, żeby nie cierpieć wystarczy nikogo nie kochać. Logiczne, ale co to za życie. Fantastyczny Robert de Niro w genialnym filmie 'Heat', był zawsze gotowy wstać, zostawić wszystko za sobą i iść. Jego wspólnicy byli obarczeni bagażem rodzin, kobiet etc. On nie do czasu, widocznie nawet On, kiedy kogoś spotkał, nie potrafił ponownie zdobyć się na samotność. Widocznie samotność tez boli.
„W życiu piękne są tylko chwile”, a tzw. międzyczas - proza życia (heh czyli 'piękne chwile' to poezja – jestem skłonny się zgodzić ze sobą). Pewnie istnieją sposoby, żeby ograniczyć 'międzyczas' do minimum. Niestety nie znam żadnego pewnego, a sprawa jest zbyt poważna żeby zgadywać.
Jest mnóstwo ludzi, którzy 'wiedzą lepiej', również nie mają wątpliwości co do sposobu jak zagospodarować międzyczas. Wystarczy włączyć TV, Radio i bez trudu, można zobaczyć, posłuchać 'co należy'. A należy ich słuchać, robić co zalecają i oczywiście GŁOSOWAĆ na nich jak przyjdą wybory. A kto nie posłucha nie zasługuje na prawo by być tu i teraz. No bo jak to???

Podobno gdy Archimedes odkrył swoje słynne prawo, wyskoczył z wanny i wybiegł goły na ulice krzycząc „Eureka”. Czasami (piękna) chwila zmienia świat.

Brak komentarzy: