poniedziałek, 10 maja 2010

Sportowe życie

Papier jest cierpliwy, zniesie wszystko. Wygląda, że net zniesie jeszcze więcej. Wiem, wiem to ODKRYWCZE.
Jakie bzdury ludzie wypisują na blogach, no nie do ogarnięcia, znalazłem nawet blog rusofilski (sic!) już sam adres do mnie przemawia: uciekaj a właściwie spier... Przestaje szukać, wymiękam. Jeśli na coś trafie przypadkowo OK.

Przeczytałem najświeższe niusy (dostaje codziennie satelitarna gazetkę 'Poland Today') większość o wyborach i oczywiście o Smoleńsku – wciąż.
Wydaje się, że jednak Jarek pojedzie na tym, i będzie następny czekista na tronie. Po Putinie w Rosji prawdziwym czekiście u nas będzie czekista ducha. Będzie qrwa wesoło. Dobrze, że ciężko mu będzie założyć dynastię. Chociaż, jakieś przymiarki już są. Wawel czeka. Jestem skłonny uwierzyć w wieszczbę R. ALEKSANDRA Z. Fakt. 

Trafiłem na blogi powiedzmy erotyczne, ale szkoda czasu i atłasu gołych dup wszędzie pełno, a już w necie to po prostu zatrzęsienie. 

Jest super wpis na blogu Rafała Steca, o postawie Legii w meczu z Wisłą. Chociaż nie tylko, myślę że pasuje do całego naszego kopanego sportu. Jakże trafny a zarazem dowcipny. POLECAM!!!
Każdy dzieciak uganiający się za futbolówką wie, że piłka nożna to fajny prosty sport; fajna prosta gra. Dla Legii ani prosty, ani fajny, na pewno nie sport, może gra, tylko jaka? Chruszczówka!!!
Ivica Olić pracuś z Bayernu zapytany dlaczego tak dużo biega odpowiedział, że jak jeszcze był dzieciakiem, to mu starszy brat powiedział, iż piłka nożna polega na bieganiu. I tak jakoś sobie to wziął do serca. A może naszym grajkom nikt tego nie powiedział? Nie chcę się tutaj znęcać nad legionistami, ale z TEJ mąki chleba nie będzie.

Swoją drogą Lechia też się nie popisuje ostatnio. Zapewnili sobie utrzymanie, to już olewka, cała para w gwizdek. Szkoda słów.


Brak komentarzy: